Istnieje grupa wydarzeń sportowych z którymi jest mi nie po drodze. Jest wśród nich gra, której idea kompletnie do mnie nie przemawia. „To nic niezwykłego”, macie racje. Jednak od wczoraj usiłowałem stworzyć z niej (z finału rozgrywek) indykator giełdowy. A o tym jak mi (nie)poszło przekonacie się już za moment.