Czy jedynym ratunkiem dla jakości elektronicznej treści jest monetyzacja ? Czy dzięki niej, blogerom, redaktorom a w końcu wydawcom przestanie zależeć na szybkości i ilości odsłon ? Czy marnej jakości, oblepione reklamą, darmowe teksty mają nas zmusić do zakupu contentu premium ? Strategia zdobycia jak największej liczby odbiorców by później ich podzielić na mniej i bardziej wybrednych.. tylko co było pierwsze ?.. popyt czy podaż ? ;)